Tjena!
Mam na imię Ewka, a swoją przygodę ze Szwecją rozpoczęłam pięć miesięcy temu, kiedy mój samolot wylądował w Sztokholmie. Trafić lepiej nie mogłam :-) Moja szwedzka rodzinka jest poprostu świetna. Trakują mnie jak członka rodziny, dosłownie jak córkę :-) Opiekuję się trzema małymi chłopczykami (rok, trzy latka i cztery latka). Na początku było trochę ciężko, zarówno dzieciaki musiały się trochę ze mną oswoić, jak i ja musiałam nabrać do tego wszystkiego trochę dystansu.
Nie oszukujmy się, czasami bywały sytuacje, że nie bardzo wiedziałam jak mam zareagować albo co zrobić z trójką płaczących naraz dzieci, ale stopniowo, powoli uczyłam się ich, a oni mnie. Teraz jest naprawdę super! Każdy z nich ma trochę inny charakter, inne potrzeby i z każdym trzeba trochę inaczej rozmawiać, ale wszyscy tworzą kochane i szalone, nie do podrobienia, trio!
To też nie jest tak, że muszę siedzieć z dziećmi całe dnie. Mali chodzą do przedszkola. Rano tylko pomagam się im ubierać, jemy śniadanie, zawożę ich do przedszkola i później jak już wrocą bawimy się razem wieczorem. Czasem ja coś gotuję, a czasem rodzice. Weekendy mam wolne, a przerwy między zawiezieniem, a odebraniem ich z przedszkola mogę spędzać jak tylko chce. Jeśli czasem czuje się gorzej, wystarczy że porozmawiam z rodzicami i mogę sobie wziąć dzień wolnego. Dobrze wiedzą, że cała trójka potrafi nieźle wymęczyć, więc nigdy nie było problemów jeśli chodzi o trochę dłuższy odpoczynek. Tak samo jeśli chodzi o weekend, jeśli wcześniej z nimi ustale, mogę sobie polecieć np. w piątek do Polski do chłopaka i wrócić w poniedziałek. Wszystko funkcjonuje naprawdę świetnie i wszystko jest do ustalenia. Nie ma rzeczy niemożliwych!
Dużo rozmawiamy, dużo spędzamy razem czasu, darzymy się wzajemnym zaufaniem. Wiem, że nie jestem tu sama, że mogę na nich liczyć, a oni zawsze mi pomogą. Nie ma dla nich problemu nie do rozwiązania :-)
Bardzo dużo podróżujemy. Zarówno w głąb Szwecji jak i poza jej granicę. W styczniu byliśmy na wakacjach w Egipcie. Za tydzień wybieramy się na narty do Sälen, a w czerwcu lecimy na tydzień do Hiszpanii.
Jeśli chodzi o język, to jest duuuuuuży postęp! Nie boję się odezwać, w obawie ze zrobie bląd. Poprostu nawijam, a jeśli zrobię błąd to oni mnie poprawiają (taka mam z nimi umowę ;-)) Chodzę na kurs szwedzkiego w Sztokholmie. Na razie dwa razy w tygodniu, ale za miesiąc zaczynam intensywny, gdzie lekcje są codziennie ponad dwie godziny. Zastanawiam się, czy pod koniec mojego pobytu tutaj (czyli we wrześniu) nie zrobić sobie certyfikatu językowego na poziomie C2. Na razie są to tylko plany, ale uczę się maksymalnie, żeby ten cel spełnić!
Naprawdę mogę szczerze polecić program Au Pair! Jest to taka wielka, ogromna szansa dla tych którzy chcą polepszyć język, zwiedzić świat, poznać kulturę i ludzi. Jeśli ktoś tylko chce to może maksymalnie wyciągnąć z tego programu co tylko się da! NAPRAWDĘ! Jasne, że czasem jest ciężko, bo albo to dzieci dają w kość, albo są takie dni, że po prostu czujesz sie samotnym, ale pomimo tego wszystkiego, mówię: WARTO! Jeśli chcesz zmienić coś w swoim życiu to aplikuj i przeżyj przygodę swojego życia, której nigdy nie zapomnisz!
PS. Nie chiałam się rozpisywać, choć i tak to zrobiłam. Nie dałam rady opisać wszystkiego, choć bardzo bym chciała. Jeśli macie jakieś pytania czy wątpliwości, to piszcie!
POZDRAWIAM GORĄCO! (-: