Data wpisu 11.2015
Witajcie!
przesyłam moc uśmiechu z Kalifornii!
To niestety moje ostatnie tygodnie, ponieważ ze względów zdrowotnych muszę zakończyć program. Nie jest to łatwe, ponieważ bardzo chciałam zostać rok i zrealizować swoje kursy edukacyjne i plany podróżnicze. Niemniej bardzo się cieszę, że mogę jeszcze przez chwilę tu być, na co dzień skakać na trampolinie z trojaczkami, choć czasem bywają trudne i są rozpieszczone - bardzo dużo cierpliwości wymagają i serca, bo kiedy mądrze się postępuje, dzieci zawsze to czują i czują się bezpiecznie, nawet jeśli powie im się 'NIE'. Stawianie granic i ciągłe wybory - dzielenia się, bycia radosnym a nie nadąsanym, to nasze codzienne zmagania
Ze znajomymi udało nam się odwiedzić w zeszły weekend Los Angeles i plażę Venice, było bardzo zabawnie i odkrywczo. W kolejny weekend wybieramy się z trojaczkami na urodziny znajomych bliżniąt do Monterey, które słynie z obserwatorium wielorybów i delfinów. Bardzo cieszę się na ten wyjazd.
Jako au-pair myślę, że bardzo ważna jest komunikacja z rodzicami - mówienie o obserwacjach dotyczących dzieci, dzielenie się pomysłąmi i radami jak rozwiązać problemy. Moja host-mama również wybrała się na kurs dot. pozytywnej dyscypliny aby łatwiej radzić sobie z problemami, które bywają przy wychowaniu trojaczków. Rozmowy również powinny dotyczyć naszego samopoczucia w domu, byłam wcześniej au-pair na okres wakacji w UK i myślę, że bardzej czułam się jako członek rodziny niż pracownik. Jest to ważne jak się tu czujemy, czy mamy jakieś potrzeby etc. takie rozmowy zawsze pomagają w codziennej serdeczności względem siebie.
Pozdrawiam Was jeszcze raz bardzo serdecznie,
Agnieszka
Data wpisu 10.2015
Witajcie kochani,
słoneczne pozdrowienia z (choć już nie upalnej) Kalifornii! Dwa dni temu obchodziłam moje urodziny i muszę przyzać, że były to jedne z najwspanialszych urodzin w moim życiu! Wraz z innymi au-pair zwiedzałyśmy San Francisco (miałam wtedy mój cały weekend wolny, który przysługuje au-pair raz w miesiącu). W poniedziałek po pracy moja rodzina przygotowała dla mnie niespodziankę - mieliśmy na kolację ich tradycyjną rodzinną zupę i UWAGA!! Kremówki! w wersji amerykańskiej, bo dodatkowo z bitą śmietaną i owocami Trojaczki przygotowały dla mnie wielką kartkę z napisem Happy Birthday i otrzymałam małe upominki.
Na co dzień w pracy czuję również pozytywną zmianę, po miesiącu dzieci bardziej mnie poznały i zaakceptowały. Myślę, ze to ważne aby dać sobie i im czas na początku. Poznałam też bardzo sympatyczne mamy w przedszkolu trojaczków i wychodzimy razem do parku lub na inne aktywności.
Bardzo cieszę się, że mogę poznawać amerykańską kulturę, otwartość i optymizm. Nowe osoby można poznać dosłownie wszędzie - w sklepie, w parku, rozmowa 'sama się zaczyna' i cały czas można spotkać uśmiech. Myślę, że to wspaniała przygoda, trzeba jednak pamiętać, że mieszkając z rodziną, czasem trzeba pytać o pozwolenie pożyczenia samochodu, uprzedzić o któej się wychodzi etc. Myślę, że to ważne aby mieć swiadomość tych trudności przed wyjazdem.